O malowaniu i zamalowywaniu po raz ostatni
Proszę się nie niepokoić, nie chcę wracać do tematu „Malowania katolicyzmu", który dwa miesiące temu wywołał tutaj niemałą aferę. Raczej wskazać na nieoczekiwany dla mnie samej finał. Czytając różne komentarze pod tekstem, zastanawiałam się, dlaczego dyskusja zamieniła się w prezentację opinii i ferowanie wyroków. Dlaczego nie może być rozmową. Co nią jest i jakich wymaga warunków wstępnych, pięknie opisał ktoś pod jakimś innym tekstem, może z 3-4 tygodnie temu. Nie mogę tego komentarza odnaleźć w oceanie SN. Może się autor odezwie jeszcze i to powtórzy, byłabym wdzięczna. Na drugi raz cenne cytaty będę sobie kopiować.
Komentarze pod moim tekstem pozbawiły mnie pewnych złudzeń, że o wszystkim da się w miarę spokojnie i kulturalnie porozmawiać. No, nie da się. A człowiek z natury już swej pragnie zawsze mieć rację jak pisał Schopenhauer w książce „Erystyka, czyli sztuka prowadzenia sporów".
Atak na artystów próbujących malować tajemnice różańca, a zwłaszcza bezpardonowe potraktowanie twórczości prof. Jarosława Modzelewskiego przez Valsera koniec końców... zainspirowały mnie. Chciałam to przekuć w coś pozytywnego, więc postanowiłam po prostu porozmawiać z profesorem. To nie było takie hop-siup, musiałam jakoś do niego dotrzeć ( i nie „po znajomości"), a przede wszystkim - przekonać go do rozmowy. Sam stoi z dala od szumu, który się wokół tego projektu wytworzył. Jednak coś sprawiło, że się zgodził, zaufał mi i nawet zaprosił do swojej pracowni. Bardzo mu za to jestem wdzięczna. Rozmowa i poświęcony mi czas potwierdziły moje wcześniejsze przeczucia, że jest to artysta dużego formatu, a przy tym bardzo skromny, prostolinijny i szczery człowiek. To także tytan pracy i w tym roku kończy 70 lat. Jeśli ktoś chce poznać jego punkt widzenia, to wywiad zamieściłam na swoim blogu, nie będę go kopiować i przeklejać tutaj.
A wszystkim komentującym wtedy dziękuję za inspirację do przeprowadzenia tej rozmowy. Mogę rzec - dzięki Wam poznałam wspaniałego człowieka.
tagi: tajemnice różańca polska sztuka namalować katolicyzm od nowa jarosław modzelewski
![]() |
BeaM |
16 lutego 2025 19:53 |
Komentarze:
![]() |
Trzy-Krainy @BeaM |
16 lutego 2025 20:05 |
Ponieważ ja czasem pisałem o spotkaniu osób ludzkich, więc wklejam taki skrót skrótów. Nie jest to ów komentarz, lecz o tych sprawach traktujący tekst sprzed pary lat:
"Natomiast może najtrudniejszą rzeczą do zrobienia dla człowieka jest spotkać bliźniego. Osoby bowiem spotykają się na płaszczyźnie rozumu, na najwyższym poziomie dostępnym ludzkiej naturze, czyli na tym samym poziomie, na którym odbywa się modlitwa. Druga osoba ludzka nie potrafi jednak "zajrzeć" do ducha ludzkiego. Dlatego człowiek zastanawia się, jaką zrozumianą prawdą ma się podzielić z tą drugą osobą, aby ją ubogacić? Dlatego też po wyborze prawdy "ubiera" ją w słowa i wypowiada, przemawiając dosłownie ze swego rozumu do rozumu duchowego drugiej osoby. Może nawiązać się dialog, w którym na zadane pytania trzeba odpowiedzieć zgodnie z prawdą, by rozmówca zdobył jakieś pojęcie o tym, co usłyszał. Musi też mieć nieograniczony czas na przemyślenie, przepracowanie i przemodlenie usłyszanych słów w celu zrozumienia prawdy. Do tego bowiem każdy dochodzi sam poprzez pracę duchową. Gdy ta druga osoba zrozumie prawdę, czyli istotę rzeczy, przeegzaminowując ją niejako w świetle prawd z Dekalogu, Ewangelii, prawd wiary, dopełnia się wówczas spotkanie tych dwóch osób".
![]() |
BeaM @Trzy-Krainy 16 lutego 2025 20:05 |
16 lutego 2025 20:08 |
Bardzo dziękuję za piękne słowa!
![]() |
Trzy-Krainy @BeaM 16 lutego 2025 20:08 |
16 lutego 2025 21:06 |
W tej mojej książce, wydanej przez pana Gabriela ("Myśli z kazań brwinowskich"), też to jest przedstawione, któregoś dnia.
![]() |
MarekAd @BeaM |
16 lutego 2025 22:36 |
Przeczytałem. Dziękuję. Interesujący wywiad. Obrazy też, choć nie jestem jakimś fanem i nie widziałem ich na żywo, a to w przypadku malarstwa jest ważne. Odbiór sztuki zawsze będzie indywidualny i intymny. Trudno więc się jakoś na tym polu spierać.
Najciekawszy w całej rozmowie był ten Matchbox :) Skąd on się tam wziął w tym kiosku, i to jeszcze w dobrej cenie? To praktycznie niemożliwe. Coś w kategorii cudu, aż się nie chce wierzyć, że taka sytuacja miała miejsce.
![]() |
BeaM @MarekAd 16 lutego 2025 22:36 |
16 lutego 2025 22:50 |
Nawet w komunie zdarzały się różne cuda, a ludzie starali się zarabiać, gdzie się da. Dzisiaj młodym ludziom pewnie nie mieści się w głowie, że plastikowe reklamówiki z napisem Marlboro były luksusowym towarem sprzedawanym za spore pieniądze i noszonym do całkowitego wytarcia się nadruku :)
![]() |
valser @BeaM |
16 lutego 2025 23:02 |
Fajnie. Gratuluje.
Towarzysko to moze byc spoko gosciu, mily, zabawny i komunikatywny. Natomiast ego praca dyplomowa z gwiazda Dawida jest pod kazdym wzgledem slaba i nie go obrony, podobnie jak caly projekt malowania od nowa. I tylko o tym byla mowa.
![]() |
MarekAd @BeaM 16 lutego 2025 22:50 |
16 lutego 2025 23:56 |
Baba sprzedająca reklamówki z napisem Marlboro to był powszechny widok w PRLu. Matchboxy to coś innego, to rarytas, który bywał tylko w Pewexie i u handlarzy na giełdzie samochodowej. Pamiętam jak w latach '80 polowałem na te samochodziki i nie było szans kupić ich w normalnym sklepie, i na dodatek tanio. Co nie znaczy, że taka sytuacja nie mogła mieć miejsca.
Dobra, to tak tylko na marginesie, bo notka ma chyba na celu wywołać rozmowę o sztuce sakralnej w różnych jej odcieniach, a nie na temat zabawek. Choć z drugiej strony gospodarz też chciał dzisiaj wywołać dyskusję o rosyjskiej sztuce wysokiej, a skończyło się na kiblach ;))
![]() |
BeaM @valser 16 lutego 2025 23:02 |
17 lutego 2025 00:07 |
Dzięki. Myślę, że obrońcy są niepotrzebni :)
![]() |
BeaM @MarekAd 16 lutego 2025 23:56 |
17 lutego 2025 00:12 |
Celem notki nie jest wywoływanie dyskusji o sztuce sakralnej, bo ta już się przetoczyła i wszyscy wyrazili jednomyślność (poza mną, hehe). Ten wywiad to raczej finisaż zagadnienia :) Ale dziękuję za komentarz, takie są uroki dygresji, niech myśli swobodnie dryfują tam, gdzie chcą.
![]() |
MarekAd @BeaM 17 lutego 2025 00:12 |
17 lutego 2025 00:36 |
Rzuciłem okiem na tamtą notkę. Taka masa komentarzy, że aż nie chce się czytać ;) Niech będzie, że ja też jestem przeciw, bo ten cały Modzelewski to średnio mi się podoba. Jest Pani więc dalej sama ze swoim "zdaniem odrębnym", a to w sumie może sprawiać frajdę. Wiem, bo miałem już przyjemność być w swoim życiu jako jedyny na "nie" :)
![]() |
atelin @MarekAd 17 lutego 2025 00:36 |
17 lutego 2025 09:37 |
Ja mam gorzej. Chodzi mi po głowie zawiadomienie o obrazę uczuć religinych przez tego całego Modzelewskiego.
![]() |
BTWSelena @BeaM |
17 lutego 2025 11:30 |
A mi się chciało przeczytać wszystkie komentarze od nowa.Odnoszę ponowne wrażenie ,że nikt nikogo nie "papugował"na całe szczęście.Malarstwo jest sztuką ,a talent się posiada,lub nie. Brzydota też jest piękna i ma swoją wymowę. Ja nikomu nie wyrzucam co może się podobać,lub nie.
W ocenach artystycznych jestem praktycznie profanką...natomiast piękno odbieram zawsze. Nie dostrzegam w nowych obrazach świętych o wygladzie zbira spod ciemnej gwiazdy,bo wystarczająco jest tych zbirów w świecie i otoczeniu. I nie chodzi przecież o twarze ślicznych aniołków,aby zawisły na ołtarzach kościoła..
Ale BeaM tak się stało,że XX wiek to panowanie tzw komuny i uszczęśliwianie pacykarzy-malarzy za zasługi - na wielkich i zasłużonych.Boli to,że łupem padły w pierwszym rzędzie kościoły,jako "katolicyzm od nowa",bo o to zadbano w szczególności.I zgadzamy się ze sobą ,że z tych 95% te 5% zasługuje na uwagę... bo w tym pacykowaniu np kawałka złomu,czy krowy w seksualnej pozie,czy prosiaku , nie ma nic pięknego,a uzyskują dobrą recenzję. I nigdy nie zdarzyło mi się dojrzeć gdzieś na filmach nawet,aby ważni kacykowie powiesili w swoich siedzibach czy pałacych taką tematykę pacykarzy.
Może się mylę,tego tak dokładnie nie jestem pewna...
![]() |
BeaM @BTWSelena 17 lutego 2025 11:30 |
17 lutego 2025 12:12 |
Dziękuję za komentarz, i chęć przeczytania tamtych ;) W tej notce chodziło mi głównie o to, jak ze sobą rozmawiać o rzeczach tak "trudnych" jak sztuka współczesna i żeby ludzi, którzy mają inne zdanie, nie traktować jak wrogów. Z ww projektu część rzeczy mi się podoba, inna nie, obserwuję to jako proces, który jest niewiadomą - móże zakończy się klęską, a może wniesie trochę ciekawych prac. Bo - jak mówi profesor JM - nie wiemy jak działa Duch Święty i może czasem warto powstrzymać pierwszy odruch potępienia :) Pani głos jest zawsze cenny i wyważony, za co dziękuję i pozdrawiam.
![]() |
BTWSelena @BeaM 17 lutego 2025 12:12 |
17 lutego 2025 14:57 |
I ja BeaM polubiłam panią,sorry Ciebie.Dla mnie wnosisz na ten portal powiew ... takiego pazurka i dużo nowej wiedzy,którą rozumiem.Przyznaję,że dokładnie przeczytałam na spokojnie cała dyskusję,szczególnie także z powodu Panthery. Rzadko już nawiedza SN,a ma moją nieustającą sympatię i nie tylko moją... Ale tak to jest ,że nękają nas różne problemy.
Ja nie narzekam ,bo Bóg i opatrzność nade mną czuwała. I wierzę już teraz ,że jak kapelan przychodzi z ostatnim namaszczeniem do ciężko chorego to nie oznacza ,że chory umrze. Może dlatego nie toleruję malarstwa Jezusa z twarzą menela spod ciemnej gwiazdy,bo nie chcę aby na koniec takie koszmary mnie żegnały.Pozdrówka serdeczne.
![]() |
qwerty @BeaM |
17 lutego 2025 15:51 |
Wyzwanie raczej mylące. Malowanie scen rodzajowych nie jest malowaniem katolicyzmu. Obraz Pana Profesora Jezu ufam tobie ma czegoś brak. Nie potrafię tego nazwać ale ten brak jest doznaniem natychmiastowym i skojarzenie z miłosierdziem nie wybija się. Natomiast inne obrazy są wg pewnej maniery i raczej jest to malowanie obrazowania scen z katolicyzmu niż malowanie katolicyzmu od nowa. Słowo inaczej jest właściwe bo słowo od nowa niesie fałszywe przesłanie.
![]() |
BeaM @qwerty 17 lutego 2025 15:51 |
17 lutego 2025 16:04 |
Tak, już w tamtym wątku była mowa o nietrafionej nazwie projektu, pompatyczna i niektórych denerwuje. Z obrazami jest dziwnie, często reprodukcja inaczej działa niż materialny obraz. Niedawno miłam parę wypraw w muzeów za granicą i po powrocie, jak patrzę w wikipedii na jakieś reprodukcje, to mam nieraz zupełnie inne odczucia. Spłaszczonego przekazu. Mnie się nigdy np. Goya nie podobał, jak się uczyłam o nim na studiach, wydawał mi się wręcz beznadziejny, a kiedy zobaczyłam go w Prado, to usiadłam i nie chciałam stamtąd wychodzić. 7 h oglądania sztuki, baaardzo wyczerpujące zajęcie :)
![]() |
BeaM @BTWSelena 17 lutego 2025 14:57 |
17 lutego 2025 16:26 |
Powiew pazurka brzmi super :))) Ja oczywioście rozumiem lubienie patrzenia na rzeczy ładne czy łatwiejsze w odbiorze. Dlatego przyjął się Chrystus Miłosierny Adolfa Hyły, który strasznie trąci kiczem, a nie Kazimirowskiego. Natomiast widziałam ostatnio trochę niemieckiej sztuki, m.in. poźnogotyckie obrazy Jezusa zdjętego z krzyża i powiem tak – turpizm to mało powiedziane. To nie był obraz nieżyjącej świętej osoby, do jakiego nas sztuka przyzyczajała przez wieki, ale studium wykonane w kostnicy i przeniesione na płótno. Chrystus miał sinoszarozielony kolor twarzy, ale to co zwisało mu z przeciętego boku to był tak realistycznie namalowany kawałek jelita cienkiego, że trudno było utrzymać na tym obrazie wzrok. Tak więc różnie bywa. Ja nie cierpię takich grzeczniutkich, teatralnych obrazków religijnych, co wyglądają jak wygenerowane przez AI. Dobre są może jako ilustracje do podręczników religii, ale patrzenie na nie nie wywołuje we mnie jakiś szczegolnych zachwytów, a na pewno nie skłania do modlitwy.
![]() |
BTWSelena @BeaM 17 lutego 2025 16:26 |
17 lutego 2025 19:22 |
"Zwisał kawałek cienkiego jelita"- O Matko Jedyna BeaM ! - to koszmar,szczególnie dla mnie. Zapomnę jak najszybciej o tym opisie... obojętnie z jakiego wieku i kto go malował.
![]() |
BeaM @BTWSelena 17 lutego 2025 19:22 |
17 lutego 2025 19:50 |
Ojej, to przepraszam Cię Selenko :). A już miałam linkować to dzieło, naprawdę hiperrealistycznie odmalowane detale, tkaniny i futerka niderlandzkich mieszczan opłakujących Chrystusa. Piękne i momentami jednak zbyt realistyczne ;)
![]() |
BTWSelena @BeaM 17 lutego 2025 19:50 |
17 lutego 2025 21:10 |
Nie szkodzi BeaM...linkuj ,a mnie jak rzekłam ciekawość tam nie zawiedzie.Ale pewnie inni zechcą obejrzeć...
![]() |
MarekBielany @BeaM 17 lutego 2025 00:12 |
17 lutego 2025 22:44 |
Zawsze należy pamiętać, że po wywołaniu dobrze wykonać utrwalenie.
P.S.
pomiędzy jest trochę octu - przerywacz.
śniegu brak - tak jak stopu brak (?) - ale ślizgając się spod Szustra łatwo trafić na Stopową (Dolny Mokotów).
![]() |
BeaM @BTWSelena 17 lutego 2025 21:10 |
17 lutego 2025 23:33 |
To jest ten obraz, rolując myszką, można go bardzo powiększyć:
https://sammlung.staedelmuseum.de/de/werk/triptychon-mit-der-beweinung-christi
![]() |
jan-niezbendny @BeaM 17 lutego 2025 23:33 |
18 lutego 2025 08:51 |
Jelita to, rzecz jasna, być nie mogą ani anatomicznie, ani symbolicznie, ale przedstawienie zakrzepłej krwi z boku Pana mocno niekonwencjonalne. Np. w innym "Opłakiwaniu" tego samego malarza z retabulum z Luwru krew jest ledwie zaznaczona. Staranność opracowania tego szczegółu wskazuje na symboliczne znaczenie. Zastanawiam się, do czego nawiązuje ten krwawy "sznur" z węzłami. Zaszyfrowany monogram?
![]() |
valser @jan-niezbendny 18 lutego 2025 08:51 |
18 lutego 2025 11:46 |
Jelita sa w jamie brzusznej, w klatce piersiowej sa pluca. Ignorance is bliss.
![]() |
BeaM @valser 18 lutego 2025 11:46 |
18 lutego 2025 13:44 |
Rana jest na wysokości wątroby, poniżej linii żeber jeżeli już, czyli bliżej jej do jamy brzusznej. Nazwałam to jelitkiem, bo ma kształt bardziej 3D niż zaschnięta strużka krwi, więc też skłaniam się do idei pana Jana, że to może być coś symbolicznego - skoro mimo weryzmu innych detali ten fragment ciała jest taki dziwny. Poza tym przebicie boku włócznią mogło coś tam wyhaczyć z ciała. Może porzućmy ten dywagacje...
![]() |
valser @BeaM 18 lutego 2025 13:44 |
18 lutego 2025 13:53 |
Nie wiem, ktory to juz raz konwersacja przestaje sie kleic jak przychodzi pisac o szczegolach. Porzucmy, zostawmy, zapomnijmy. Nie ma sprawy.
Ja jestem z tym OK, ze zaczynasz jakis watek i go nie ciagniesz jak on nie idzie po twojej linii narracyjnej.
![]() |
BeaM @valser 18 lutego 2025 13:53 |
18 lutego 2025 14:53 |
Chciałam porzucić wątek, że względu na naszą Selenę, której niemiłe takie rozkminy. Ale jak chcesz, to możemy to ciągnąć. Wypowiedziałam się odnośnie „jelitka" i lokalizacji klatki piersiowej. Jak chcesz, to napisz co tam widziś w tym fragmencie jako spec od anatomii.